Jestem w krainie Czterech Tysiecy Wysp na Mekongu- jest pora sucha, wiec mozna je wszystkie policzyc!
I to tutaj czas plynie NAPRAWDE powoli!
Lodka zacumowala na polnocnym brzegu, tam wynajelam rower i zwdluz brzegu szukalam miejsca na nocleg. Znalazlam dobrze wygladajace bungalowy- licytacja ceny trwala kolejne 10 minut- ale czas to to, czego mi tu nie brakuje. Mr. Ko Okey, jak sie nazwal mlody wlasciciel ulegl, gdy przekonalam go, ze moge brac zimny prysznic i zamiast 50 place 35 tysiecy. Rozlozylam sie w hamaku, czytam, dumam. Wstyd tu nawet myslec o pracy, czy innych obowiazkach. Fajne miejsce,co?
Przez chwile zastanawialam sie, czy nie przeniesc sie na bardziej turystyczna czesc wyspy- w tym celu pojechalam moim dzieciecym (no moze mlodziezowym, ale i tak niskim) rowerkiem na polnocny brzeg. Gdy uslyszalam hip hop i sztuczny smiech w sitcomach na duzym ekranie, szybko zawrocilam
W Mekongu zyja slodkowodne delfiny, mozna je tutaj ogladac
Restauracje King Kong kolo bungalowow prowadzi dawny hipis, Anglik Ben. Prace szefa kuchni w pieciogwiazdkowych restauracjach w Europie zamienil na swoja bambusowa restauracyjke, w ktorej spedza caly dzien, patrzac na Mekong z jointem w rece. Praca jego kelnera- Toma (zawsze chodzacego bez koszuli) wyglada podobnie. Kawe na sniadanie podaja bardzo dobra- przy okazji szkolac mnie, jak zaparzyc happy latte. Bo na tej wyspie wszystko jest happy za dodatkowe $0,5
Lodka i bus z wyspy do Pakse 50tys
bungalowy 35-50tys (warto przyjechac z malym bagazem i przejsc sie dalej w c\spokojna czasc wyspy
Ceny podobne jak w Pakse
Mozliwosc wymiany waluty na wyspie