Chcialam uciec troche ze standardowej sciezki turystycznej- ucieklam do Buon Ma Thout- stolicy kawy. Autobus wiozl mnie 6 godzin, po okropnych zakretach, a to tylko 200km. Droga jest piekna, ale uciazliwa,zwlaszcza, gdy wspoltowarzysze malego busa zapomnieli zazyc aviomarin.
Buon Ma Thout- no coz, miasteczko, z mala kawiarnia na kazdym kroku (kawa rzeczywiscie pyszna). A tak, to malo tu miejsc do zwiedzania, chyba ja bylam najwieksza atrakcja miasta. Czulam sie caly czas obserwowana, a nawet zrobiono sobie ze mna kilka zdjec.
Z braku czasu nie odwiedzilam Parku Krajobrazowego, jeden dzien wystarczyl mi w kawowym miescie, kupilam poranny bilet do Nha Trang
Brak zdjec, bo ladowarka do komputera postanowila odpoczac i nie kontaktuje...