Geoblog.pl    PaulaDziasko    Podróże    Podróż i wolontariat w Azji    Moje ulubione
Zwiń mapę
2012
16
mar

Moje ulubione

 
Wietnam
Wietnam, Da lat
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11700 km
 
Przeczucia co do tego miasta były pozytywne. I nawet siedząc w niewygodnym mini autobusie czułam, że tu mi się spodoba. Chłodniejsze powietrze, gdy zaczęliśmy się wspinać w góry, wdzierające się do autobusiku było miłą odmianą po ostatnich upałach.

Pierwszy dzień Dalat zwiedziłam oczywiście na piechotę. Wybierając drogi raz w górę raz w dół znalazłam kilka ciekawych miejsc. Czyli piekarnię, cukiernię i ‘flower park’- zbiór kiczu w jednym miejscu. Są strzyżone krzewy, wielkie zwierzęta ze sztucznych kwiatów chowane w trawie i (oczywiście) romantyczne łabędzie- rowery wodne.

Drugi dzień mieliśmy zwiedzać motocyklem, w pobliżu dużo jest wodospadów i jezior, ale zmieniliśmy plany i znowu długi spacer wymęczył nas kompletnie. Siły jednak dodaje pyszna kawa, dobre ciastka i niesamowity shake awokado. Tak, jedzenie jest tu smaczne. Do tego Dalat znane jest z dżemu truskawkowego- ze świeżą bagietką i ciepłą kawą- to najlepsze śniadanie jakie do tej pory jadłam.
To bardzo europejskie miasto, ale po długich podróżach, chyba czasami trzeba móc się poczuć jak w domu.

Dalat to świetne miejsce do wycieczek trekingowych, spływów kajakowych- jest tu dużo firm, które tym się zajmują
Znani są Easy Riders- mówiący dobrze po angielsku przewodnicy na motocyklach, którzy zabierają na wycieczki jedno lub kilku dniowe, pokazując życie i ciekawe miejsca w całej okolicy. Nie są tani (1dzień około 20usd) ale podobno warto.
Trzeba tylko dobrze poszukać, powstało wiele firm podszywających się pod logo Easy Riders

A co robiłam dziś? Odnalazłam swój nowy sport- canoying, czyli brodzenie w wodzie i chodzenie po wodospadach... Świetne przeżycie, i do tego pozwala się zmierzyć ze strachem. To był piękny dzień spędzony w pobliskich lasach, idealna pogoda i dużo adrenaliny. Wszystko opierało się na zaufaniu przewodnikowi, bo jak lina kończy się 4metry przed lustrem wody i on mówi skacz, to cóż, nie ma odwrotu! Ale było warto!
Może zdjęcia przybliżą Wam trochę mojego „bohaterstwa”
A jutro ranna pobudka i autobus do stolicy kawy- 200km w 6 godzin, trzymajcie kciuki, żeby autobus się nie popsuł, proszę…
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
BoRa
BoRa - 2012-03-17 20:59
Świetny skok. Cóż za adrenalina!!! gratuluję odwagi
 
mama
mama - 2012-03-17 21:29
Paula nie stresuj mnie,bo i tak się denerwuję nawet bez tych skoków . Życzę szczęśliwego powrotu do domu -odliczamy już dni.Pozdrawiamy .
 
zula
zula - 2012-03-19 15:48
Zdjęcia skoków tylko podziwiać ...prawa młodości !!! . Pozdrawiam
 
Gucio
Gucio - 2012-04-05 15:49
Orale Chirri! Vamos Paulinka!!!!! :)
 
 
zwiedziła 4% świata (8 państw)
Zasoby: 65 wpisów65 125 komentarzy125 266 zdjęć266 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
23.11.2011 - 22.11.2012