Paczek ciąg dalszy, choć tym razem nie zostały przyniesione przez listonosza. Dziękuję Toksi za wysłane pieniądze- zostawiono mi wolną rękę, jak je wykorzystać. Nakupiłam więc tysiące paciorków, błyskotek i plastikowych brylantów i od dwóch dni robię z dziewczynami biżuterię. Są zachwycone, bo mogą zrobić swoje własne, w ilościach nieograniczonych, kolczyki i bransoletki. I to, co naprawdę piękne- dzielą się nimi z koleżankami, które nie miały czasu na ręczne robótki, bo były w szkole, albo za zajęciach z tańca apsara.
A żeby radości było dużo także dla chłopców- w sobotni wieczór zakupiliśmy dla wszystkich lody (podobno najlepiej się sprzedające wśród dzieci- z fasolą) i wszyscy byli zadowoleni, a dla Toksi i tych, którzy dołożyli się do tej pieniężnej paczki przesyłają pozdrowienia :)
Do tego dostali jeszcze DVD z koncertem Michaela Jacksona- wszyscy go znają i wszyscy uwielbiają- a w kopiowaniu jego ruchów- jeden z chłopaków jest wprost idealny- i dzisiaj będziemy oglądać!
Tak mija mój ostatni tutaj weekend- na czytaniu książek, robieniu kolczyków, malowaniu wielkiego dzieła kredą na ulicy, wspólnym jedzeniu w domach (w stołówce malowane są stoły i jemy w domach, na ziemi, co jest świetnym momentem, żeby jeszcze milej spędzić czas z dziećmi)
Miłej niedzieli wszystkim!
*lodowe zdjęcia są robione przez koleżankę- Ramonę