Dzien tutaj wydaje sie podobny do innych. Ulice spokojne. Kupilam bilet na nocny autobus do Mandalay, wiec mam caly dzien na wloczenie sie po miescie. Usiadlam w kawiarence na kawe-dostalam herbate z mlekiem, ktora i tak chetnie wypilam, bo probowanie nowych smakow to na tej wypraiwe moja specjalnosc.
Pozniej bylo siedzenie na malym krzeselku i wpanialy shake avokado-a do tego pierwsza lekcja kultury birmanskiej- cmokanie to ichsposob na przywolywanie sie- dosc specyficzny.
Bylam w banku wymienic pieniadze- to dopiero widok! Najwyzszym nominalem jest 5tysiecy, ale najczesciej uzywane sa banknoty tysiacowe. Tysiac to 1.25 usd- wyobrazcie sobie cegle pieniedzy, ktora dostalam rozmieniajac 200usd! W banku takie tysiacowe cegly
Pietrza sie w kazdym rogu i wciaz tylko slychac szum maszynek do liczenia pieniedzy.
A gdy wyjdzie sie na ulice bardzo prawdopodobne, ze bedzie slychac szum generatowor pradu- te dzialaja tu bardzo czesto i zajmuja znaczna czesc chodnikow. Wlasnie, gdy bylam w banku wylaczono prad, w ciagu dzisiejszego dnia zdarzy sie to jeszcze cztery razy...
Wazne-nie wymieniaj pieniedzy na ulicy! Lepszy kurs jest w banku niz na ulicy -LP nie ma racji!
To prawda, dolary musza byc w idealnym stanie, pamietaj, tu nie mozna wyplacic pieniedzy ze sciany
Taki lotnisko-centrum 10usd
Kurs 1usd=800- 820 chiat (lepszy kurs w yangon niz na polnocy)
Bilet bus nocny (mozna kupic na stadionie, nie trzeba jechac na stacje) 1140kiatow z odbiorem ze stadionu (dworzec jest daleko)