Geoblog.pl    PaulaDziasko    Podróże    Podróż i wolontariat w Azji    Dwa światy
Zwiń mapę
2012
28
sty

Dwa światy

 
Kambodża
Kambodża, Phnom Penh
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10985 km
 
Trudno nie zauważyć, że istnieją.

Wczoraj byłam w szpitalu. A raczej w dwóch. Koleżanka chciała upewnić się, że nie zakaziła jej się rana. Pojechałyśmy więc do tutejszej kliniki- Nie mam zdjęć i może i dobrze, bo to rzeczywiście było przykro oglądać. Zobaczyłam to, czego niestety się spodziewałam- brud, brak sprzętów, odpadające tynki, krew po poprzednich pacjentach na podłodze, mrówki wkoło. Pacjenci grający w karty i uśmiechnięty lekarz. Nie zadał jednego pytania, oglądnął i przyniósł paczkę leków (taki standardowy pakiet dostarczany przez WorldVision) . Ja przy okazji pokazałam mu poparzenie na nodze (schodziłam z motocykla i trochę się sparzyłam o rurę wydechową- dość standardowe wśród nowicjuszy, takich jak ja;) ) Oglądnął, przyniósł paczkę leków. Na poparzenie i ukłucie komara takie same leki- paracetamol i coś na zatrucie.



Leki leżą w paczuszce dalej, a my pojechałyśmy do prywatnego szpitala w Phnom Penh.

I to jest właśnie ten drugi świat. Swiat obcokrajowców mieszkających na stałe w Kambodży i Kmerów, ale tylko tych jeżdżących Lexusami. Świat czysty, piękny i profesjonalny. Uczucie, jakby przybyć do Sheratona. Nie można tego osądzać, ale można łatwo zauważyć, że są kraje, gdzie człowiek jest wart mniej lub więcej.



Nasza wioska nazywa się Sensok- czyli radość. Wiecie jak powstała? Sześć lat temu, przeprowadzono tutaj ludzi mieszkających w starym zrujnowanym budynku w Phnom Penh. Dano im kawałek ziemi, niektórym zbudowano nawet domy. Piękny gest!

Wiecie, gdzie znajdował się ten zrujnowany budynek? Dość blisko centrum, w atrakcyjnej lokalizacji, a zanim wszyscy zgodzili się na taką przeprowadzkę, wybuchł pożar i potem już łatwiej było podjąć decyzję. Radość- ktoś chciał im pomóc i zaoferował nowe domy. W miejscu ruiny jeszcze nic się nie wybudowało, bo przyszedł kryzys, ale projekt już istnieje.



Żeby jednak radośniej zakończyć – kilka zdjęć z małej wyprawy na basen i z kolorowania „jak dorosnę, chcę zostać..”

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2012-01-28 20:08
Szpitale...leczenie to temat rzeka i bardzo trudny a zapewne tam w Kambodży jest problemem dla miejscowej ludności .
Zdjęcia dzięci przepiękne...a gdybym mogła wybrać najpiękniejsze ZDJĘCIE to : 7 i 8 !! ...brawo :)
Paula - powstaje przepiękny album dzieci ! Gratuluję i pozdrawiam .
 
wnieznane
wnieznane - 2012-01-28 20:30
Tak numer 8 dla mnie też najlepsze! Paula miałem podobny chrzest w Wietnamie z oparzeniem spowodowanym przez rurę wydechową. Też poszedłem do kliniki jak byłem w Phnom Penh, bo wogóle sie nie goiło. Lekarz miał ciekawy sposób badania. Włożył palec w ranę i zapytał czy boli... cóż :) . Za to interesujące badanie zapłaciłem 10$ :)
 
wnieznane
wnieznane - 2012-01-28 20:34
P.S Uciekł ci trochę punkt na mapie.
Pozdrawiam
 
BoRa
BoRa - 2012-02-03 20:25
Oj piękne te dzieciaczki, wszystkie.
Zdjęcie 8 dziewczynki z lodem -boskie. Chętnie bym sobie ustawiła je na pulpicie.
 
 
zwiedziła 4% świata (8 państw)
Zasoby: 65 wpisów65 125 komentarzy125 266 zdjęć266 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
23.11.2011 - 22.11.2012