Plecak czeka jeszcze w skrytce na dworcu. Z mamą spacerujemy po Warszawie i oczywiście wstępujemy na pierogi! Bardzo miły dzień, bez pośpiechu i bez stresu. W złotych tarasach chwilkę oglądamy stoisko z kolorowymi cupcakes i jednogłosnie stwierdzamy, że za komercyjne ;)Czas ruszyć na lotnisko, gdzie spotykamy ciocię. Ostatnia kawa, kilka łez i w drogę!